Paczyna, ul. Wiejska 67, 44-120 Pyskowice
503 665 979 / biuro@fundacjazostawslad.pl

A JEDNAK DA SIĘ CHODZIĆ PO WODZIE…

Odpowiadając na licznie zadawane pytania, poniżej podaję kilak informacji na temat grupy Claret Gospel i naszych ewangelizacji.

 

Jak powstała grupa Claret Gospel ?

 

Ważne, albo nawet bardzo ważne jest by nie zapominać, iż jest to grupa ewangelizacyjna.

Kiedy  przyjechaliśmy jako misjonarze w 1990 roku do Afryki, na Wybrzeże Kości Słoniowej, między innymi zachwycił nas śpiew, taniec i liczba chórów kościelnych. Pomyśleliśmy, a gdyby to pokazać w Polsce? Śpiew, stroje, makijaże, bębny, entuzjazm, żywioł, a przede wszystkim radosne chrześcijaństwo …!!

W roku 2002 po raz pierwszy przyjechał do Polski 24 osobowy chór. I tak  to się zaczęło…

 

 

Z setek osób śpiewających w chórach parafialnych trzeba wybrać kilka. Czy to łatwe?

 

 Zdecydowaliśmy się na styl muzyki gospel i wybraliśmy 13 osób, by w takim składzie przyjeżdżać do Polski. Przy wyborze nie tylko o śpiew chodzi, ale o dawanie świadectwa i zaangażowania we wspólnocie parafialnej.

Z naszej strony jest to podziękowanie tym, którzy pomagają na misjach: katecheci, dyrygenci chórów, chórzyści. Z tych osób powstaje skład grupy, która przyjeżdża do Polski.

 

Jak długo trwa ewangelizacja?

 

Pierwsze ewangelizacje trwały 2 miesiące, później 2,5.  Ostatnie to już długie 3 miesiące. Z racji finansowych nie możemy sobie pozwolić na krótki pobyt. Nie mamy sponsorów i trzeba wiele koncertów, by mogła być zorganizowana cała ewangelizacja. Nie opłaca się lecieć 7000 km na krótki okres czasu.

 

Co jest najtrudniejsze w tym wszystkim?

 

Wiele spraw jest trudnych, ale wymienię dwie. Jedna to, problemy związane z otrzymaniem wiz w Ambasadzie Polskiej w Nigerii. Zdarzyło się raz, że nie otrzymaliśmy wiz i musieliśmy odwołać koncerty.

 Wszystko było przygotowane: bilety, stroje… Straciliśmy dużo pieniędzy, ale nie ochoty do takiej formy ewangelizacji.

 

A ta druga trudność?

 

Z grupy osób pochodzących z różnych miast, parafii, czy chórów utworzyć jedną rodzinę. To jest chyba najtrudniejsze.

Być jak komandosi Boży – przygotowani do 3 miesięcy życia razem do walki ze złem. Każdy musi być mocny i każdy musi być odpowiedzialny i za siebie i za brata. Czysta ewangelizacja to 2 godziny dziennie, a więc pozostają 22 godziny do bycia razem, co nie jest wcale łatwe, a musi też być świadectwem.

 

 

Czy zdążają się jakieś nieporozumienia?

 

Czas 90 dni wspólnego życia w innej kulturze, w innym klimacie, stwarza sytuacje konfliktowe i jest to normalne. Jak w każdej rodzinie, zdążają się kłótnie i spory, ale nie mogą trwać długo. Nie da się śpiewać codziennie muzyki gospel, kiedy się jest skłóconym. Ludzie to wyczuwają, ale z satysfakcją stwierdzamy, że z rok na rok jest coraz lepiej. Każdy z nich rozumie, że jest to wspólna misja do wypełnienia, że każdy jest ważny. Nie ma pierwszych miejsc.

 

Jak udaję się zapobiegać trudnym sytuacjom?

 

Codzienny różaniec, czytanie pisma świętego, msza święta, spotkania braterskie…

Trudo innym w to uwierzyć, ale tak jest codziennie. A w sprawach szczególnie trudnych nawet post… Tak naprawdę są to długie 90 dniowe rekolekcje. Jest to mocna grupa modlitewna. I wierzymy, że to jest siła grupy Claret Gospel.

 Oni nie są artystami czy grupą folklorystyczną pokazującą kulturę afrykańską. Są grupą ewangelizacyjną. Pokazują, że są zakochani w Chrystusie. Wierzą w Niego, a z taką wiarą każdy z nas  może chodzić po wodzie tak jak Chrystus…

 

 

Jakie są największe atuty grupy?

 

Kolorowe stroje, makijaże, włosy, taniec i śpiew to może zachwycić każdego, ale nie dlatego ludzie tak licznie przychodzą na nasze koncerty. Ludzie są wzruszeni, a czasami nawet płaczą z radości. Tak dzieje się naprawdę. My też często mamy łzy w oczach, kiedy inni dziękują nam za taką dawkę radości. Dlatego, że jest to radość autentyczna. Nie jest to tylko radość bijąca z twarzy i sposobie poruszania się, czy śpiewania. Oni zarażają swoją radością, którą daje im mocna wiara w Chrystusa. To Jezus dotyka, przemienia, czyni ich i nas lepszymi.

 

Czy zdarzają się cuda?

 

W sercach wielu z pewnością tak. Cudowny jest czas spędzony w domu Ojca. Cudowni są bracia i siostry kochający się bożą miłością.

Jedna z pań powiedziała, że w czasie naszego koncertu jej mąż uśmiechnął się po raz pierwszy od kilku miesięcy po śmierci kogoś bliskiego. Czyż to nie cud?

Kiedy Didie śpiewa, a raczej modli się w intencji chorych, zwłaszcza tych obecnych w kościele wspólnie doświadczamy działanie łaski Bożej. Widać łzy radości, kiedy klęka przed nimi afrykańczyk, bierze za ręce i śpiewając zapewnia, że Bóg ich kocha na pierwszym miejscu. I że przyjdzie taki dzień, że ci którzy teraz są na wózkach kiedyś zatańczą z nim ...

Mamy świadectwa kilku uzdrowień po naszej modlitwie wstawienniczej. Nie koniecznie na koncercie, ale po adoracji Najświętszego Sakramentu, czy po odmówionym różańcu. Cudem Bożego działania jest ogólnie panująca RADOŚĆ i nam to wystarcza.

 

W tym roku wspieraliście rodziny chrześcijańskie. Dlaczego ten wybór?

 

Jest to nasz wkład w walce ze zgubną ideologią „gender” i przygotowaniem do Synodu biskupów w Rzymie, który zajmie się problemami rodziny. Tak piękne mamy dzieci, te siedzące przy balaskach a później tańczące z afrykańską koleżanką… My nie możemy naszą biernością szykować im piekła. Zapytają kiedyś: babciu, mamusiu, czy tatusiu coście robili w roku, 2014 kiedy ustanawiano prawa dla naszego życia? Czy będziemy spuszczać ze wstydem głowę i milczeć…?

 

Wyrazem naszego wsparcia było logo z napisem TAK ŻYCIU I RODZINIE CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. Było na naszych plakatach, obrazkach, autokarze, płycie…

W czasie homilii podczas każdej ewangelizacji było mówione o wartości rodziny chrześcijańskiej. Najliczniejsza rodzina będąca w kościele otrzymywała w podarunku naszą płytę.

 

Co sprawiło największa radość w tegorocznej  ewangelizacji?

 

Zaproszenie do wspólnej modlitwy uwielbienia w Rzeszowie na koncert „Jednego Serca Jednego Ducha”. Zaprosił nas Jan Budziaszek, któremu dziękujemy za to zaufanie, ale i za przyjaźń, która się zrodziła i trwa.

Prestiżowy i dający satysfakcję był nasz koncert w Radiowej 3 w studiu imienia Pani Osieckiej. Koncert ten emitowano w dniu święta Bożego Ciała.

 

Które miejsca czy koncerty najbardziej zostały w waszej pamięci?

 

Nie tylko w pamięci, ale bardziej w sercu zostały nasze spotkanie w Ośrodku dla Osób Niepełnosprawnych w Kamieniu Pomorskim i w szpitalu we Wrocławiu na oddziale onkologii dziecięcej. Pamiętamy też spotkanie z więźniami w Strzelcach Opolskich.

 

Jaki macie dorobek po 12 latach ewangelizacji?

 

Ten wymierny to nagranie 3 płyt: 1 na Wybrzeżu Kości Słoniowej, 2 i 3 w Polsce. Trzecia to dwupłytowy album, który pobłogosławił papież Franciszek w specjalnym liście. W tym liście pobłogosławił całej grupie i naszej ewangelizacyjnej działalności (może dlatego ostatnie przyjazdy są trochę łatwiejsze w organizacji i dają tak wiele radości nam wszystkim).

 

A czy nasz papież św. Jan Paweł II też błogosławił?

 

O tak – specjalnym błogosławieństwem w 2003 otrzymanym z Rzymu. Był honorowym patronem naszych wszystkich poczynań.

Zwłaszcza pomógł po śmierci w roku 2012, kiedy cudownie za jego przyczyną mimo ogromnych trudności przyjechaliśmy do Polski. Kiedy sytuacja wydawała się już beznadziejna poszedłem do zakonnej kaplicy w Paczynie i modliłem się: „Ojcze Święty ja zrobiłem wszystko co mogłem, teraz działaj Ty”, a potem zadzwoniono do mnie i okazało się, że kłopoty minęły i byliśmy w Polsce. I ja wiem, że to było działanie Jana Pawła II.

 

Czy takie ewangelizacje są potrzebne?

 

Jestem przekonany, że TAK – bo jak inaczej wytłumaczyć przejechanych 16 tysięcy kilometrów bez wypadku. Czy jest możliwe codzienne śpiewanie bez większego bólu gardła? A zimno? A jedzenie? Bóg błogosławi i jesteśmy tego pewni..

W tym roku otrzymaliśmy zaproszenie do 25 diecezji. Jest to potwierdzenie otwarcia się na nową formę ewangelizacji.

Podobnie było w latach poprzednich, co jest potwierdzeniem, że taka ewangelizacja jest potrzebna.

O tym, jak bardzo jest potrzebna świadczą zaproszenia na kolejny rok 2015. Program już jest w opracowaniu. Zaproszeń wiele…

 

Czy trafia do wszystkich wiernych taka ewangelizacja?

 

Do wielu na pewno tak. Radość, spontaniczność, brak udawania mogą przekonać.

Wielbiąc Pana starsi ludzie wznoszą po raz pierwszy ręce w kościele. Wszyscy głośno śpiewają Alleluja, a dzieci zgromadzone przed ołtarzem tańczą. Ogólna radość udziela się wszystkim.

Nie da się w takich momentach spokojnie usiedzieć w ławce. Taniec to dzielenie się z drugim tym, co masz w swoim sercu. Może ktoś przyszedł tylko dlatego, że przyciągnął go kolorowy plakat, czy inna informacja? Ale nawet ktoś o słabej wierze, wychodzi co najmniej poruszony tym co widział i przeżył. To wystarczy by się zastanowić i zmienić swoje życie… ziarno zostało zasiane...

 

Jak reagują tak zwani  „konserwatyści”?

 

Są ostrożni na początku. Obserwują grupę, ale już po chwili nawet oni radośnie tańczą i śpiewają. Wszyscy są jedną rodziną. Wszyscy modlący się w intencji misji , misjonarzy i o nawrócenie pogan widzą na koncertach owoce swojej modlitwy. Afrykańczycy sami przyjechali, by śpiewem i tańcem podziękować za te gorące modlitwy. Chórzyści to świeżo nawróceni pogania. A niejedna starsza osoba po raz pierwszy w życiu została uściskana prze czarnego brata i to jeszcze w Kościele.

 

Kto wam pomaga i komu chcecie podziękować?

 

Najpierw dziękujemy Panu Bogu, a po Bogu ludziom. Przede wszystkim bp. Wiesławowi Meringowi ordynariuszowi diecezji Włocławskiej za zaproszenie, za zaufanie i życzliwość. Ponadto dziękujemy proboszczom, księżom, siostrom zakonnym, moim współbraciom oraz wszystkim bezpośrednio zaangażowanym w ewangelizację. Dziękujemy Fundacji Misjonarzy Klaretynów ZOSTAW ŚLAD. W sposób szczególny dziękujemy władzom Poznania i wszystkim lokalnym władzom w dziesiątkach polskich miast za współpracę i zainteresowanie. Dziękujemy, licząc na dalszą owocną współpracę. 

 

Co sprawia, że misjonarze klaretyni nadal chcą kontynuować ewangelizację?

 

Od pierwszego naszego przyjazdu do Polski w roku 2002 naszym mottem przewodnim są słowa św. Pawła „Caritas Christi Urget Nos”, które przyświecało naszemu Założycielowi Św. Antoniemu Marii Claret. Są one i naszymi słowami – chcemy głosić ewangelię w ten radosny sposób „afrykański”. Bogu dziękuję za „nasze dzieci” z grupy Claret Gospel, za spotkania ze wspaniałymi kapłanami, którzy są naszymi przyjaciółmi. Jest tak wiele wspaniałych kapłanów, sióstr zakonnych, których Bóg postawił na naszej drodze ewangelizacyjnej. Autentycznych szaleńców bożych pracujących w naszej Ojczyźnie. Bardzo wielka szkoda, że ich się nie pokazuje w mediach. Są od Boga darem dla nas, a ich przyjaźń jest nagrodą za trud ewangelizacji. Dla nas organizacja i przyjazdy grupy Claret Gospel są przedłużeniem 25 lat pracy na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Teraz jest „Afryka na żywo” w naszych wspólnotach kościelnych.

 

 

Dlaczego grupa Claret Gospel ewangelizuje tylko w Polsce?

 

Przede wszystkim z powodu otrzymanych wiz. One uprawniają do pobytu tylko na terenie Polski. Ponadto mamy tak wiele zaproszeń i jest tyle tutaj do zrobienia, że nie ma potrzeby wyjazdów do innych krajów. Chyba, że będzie specjalna okazja…

 

Czy grupa ma jakieś osiągnięcia artystyczne?

 

Nigdy nie możemy stracić z oczu głównego celu przyjazdu, a jest nim głoszenie ewangelii. Nigdy nie byliśmy i nie będziemy grupą artystyczną. Oczywiście cieszą słowa uznania, które słyszymy z ust poważnych osób związanych z muzyką. Zaszczytem są liczne zaproszenia np. na: Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Kamieniu Pomorskim, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej w Lublinie, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej Radomiu, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej Szczecinie, Noce Kościołów we Wrocławiu, Letnie koncerty w Pławniowicach oraz Zabrzu. Bardzo cenimy sobie koncert „Jednego Serca Jednego Ducha” w Rzeszowie, gdzie wielbiliśmy Boga wspólnie z ok. 40 tysiącami osób.  Braliśmy udział w wielu programach radiowych i telewizyjnych.

 Gdziekolwiek jesteśmy zawsze jest to ewangelizacja. Zawsze śpiewamy o Bogu i Jego miłości.

 

Jakie są plany na przyszłość?

 

Mamy nadzieję odwiedzić nowe parafie w całej Polsce. Już skierowano do nas wiele zaproszeń. Jak Bóg pozwoli, to przyjedziemy do Polski po raz 9. Już teraz modlimy się w intencji ewangelizacji w 2015 roku i prosimy o Wasze wsparcie modlitewne.

 

O. Roman Woźnica cmf –  opiekun  grupy Claret Gospel

Paczyna, październik 2014 r.